czwartek, 26 stycznia 2017

Bohaterowie

James Potter

Syriusz Black


Remus Lupin

Lily Evans

Peter Pettegrew
Dorcas Meadowes

Camilla McWhite

Chloe Begum



Severus Snape
Oczywiście będą pojawiały się jakieś postacie drugoplanowe, ale to główni bohaterowie ;-)


środa, 14 grudnia 2016

...

Dzień dobry wszystkim! Chciałabym się dowiedzieć, czy ktoś w ogóle to czyta i czy mam kontynuować tego bloga, dlatego piszcie w komentarzach co o tym sądzicie! Ustawiłam też ankietę, która trwa do Niedzieli (18.12).
Pozdrawiam!

poniedziałek, 31 października 2016

2. Powrót do szkoły

James przyglądał się z zaciekawieniem rudej. Razem z Dorcas jadły swoje czekoladowe żaby i śmiały się z Syriusza, który robił jakieś głupie miny. W tym roku nie da za wygraną. W tym roku Evans się z nim umówi. Uznał to już w zeszłym roku jako swój punkt honoru, a James Potter jest honorowy. Nie bez powodu został Gryfonem.  Miał wielką nadzieję, że w przyszłym roku uda mu się zostać również kapitanem drużyny Quidicha, gdyż Penelopa – ich kapitan – która jest teraz na ostatnim roku w Hogwarcie, w przyszłym roku odejdzie ze szkoły. Może tym sposobem w końcu zaimponuje rudej?

***
Lily jeszcze nie skończyła jeść czekoladowej żaby, gdy ta bezczelnie wyśliznęła jej się z dłoni i kulejąc (ruda odgryzła jej już obie tylne łapki) uciekła do innego przedziału.
- Żabka Ci uciekła Evans? – wyszczerzył się James
- Skoro jesteś takim wspaniałym szukającym, to może byś ją złapał, co Potter? – odgryzła się ruda.
Czarnowłosy zrobił minę, z której wszyscy zaczęli się śmiać.
- No proszę, popisz się – dodała Meadowes
Chłopak powoli wstał i ruszył w kierunku przedziału, do którego wpadła żaba. Wrócił po 5 minutach umorusany w czekoladzie. Cały przedział ryknął śmiechem.
- O nie, Potter się ubrudził! – Ruda udała troskliwy ton.
James zaczął się do niej zbliżać. Na jego twarzy widniał łobuzerski uśmiech. Lily wstała i wgapiła się w jego orzechowe tęczówki. W jej oczach można było dojrzeć satysfakcję – pierwszy raz to ona dopiekła Potterowi, a nie on jej.

***
Dorcas siedziała na kanapie w przedziale i przyglądała się stojącej przed Potterem Evansównie. Sama wstała, podeszła do Remusa i Syriusza i opadła na kanapę między nimi.
- Jak myślicie, co się teraz stanie? – zapytała z wrednym uśmieszkiem
Wszyscy się zaśmiali. Dorcas, Syriusz, Remus, Chloe i Camilla patrzyli z zaciekawieniem na całą sytuację, tylko młody Pettegrew zajadał się słodyczami. Potter jeszcze bardziej zbliżył się do Lily i szepnął jej coś na ucho, a ona się zarumieniła, po czym wymierzyła Jamesowi liścia. Najwyraźniej zapomniała, że chłopak jest cały w czekoladzie. Po chwili była już cała czerwona i patrzyła to na szczerzącego się Pottera, to na swoją rękę.
- Idę do toalety – warknęła, a wychodząc z przedziału zmierzwiła Jamesowi włosy tak, że miał je całe w czekoladzie.

***
 Syriusz tarzał się ze śmiechu po całym przedziale. To co zrobiła Evans jego przyjacielowi… musiał przyznać, że rudowłosa ma jednak klasę.
- Przestań rechotać Black – Potter kopnął go lekko w brzuch
- Kurcze… James, nie dziwię się, że się w niej zabujałeś… - wyrzucał z siebie między atakami śmiechu. – ostra laska…
- Łapa! – wydarł się James, tak że dziewczyny aż podskoczyły – wstawaj! Jak to mówi Dorcas: „bo twoja twarz przestanie być taka ładna”
Teraz do ogólnego śmiechu dołączyła cała reszta – nawet Peter uśmiechał się pod nosem. Praktycznie wszyscy tarzali się ze śmiechu po przedziale. Kiedy Evans weszła, spojrzała na jedyną w miarę normalną osobę – Remusa – a ten tylko wzruszył ramionami.

***
W Severusie gotowała się złość, gdy słyszał kłótnię Pottera i Lily. Dlaczego on nie może dać jej w końcu spokoju? Przecież widzi, że jej się to nie podoba... Gdy usłyszał krzyki Pottera i oświadczenia Blacka, że Lily "to ostra laska" nie wytrzymał i poderwał się z siedzenia. Wbiegł do przedziału Huncwotów i ujrzał Pottera, Blacka, Meadowes, Begum i McWhite tażających się po podłodze ze śmiechu, oraz Lily i Lupina siedzących na kanapie i się w niego wpatrujących.
- Chodź Lily - podzszedł i złapał ją za rękę. Nie mógł pozwolić, by kisiła się tu z tymi idiotami. 
- Niby dlaczego? - wyrwała się - mi tu jest dobrze.
- Proszę cię, Lily...
- Co? Czy ja wyglądam na nieszczęśliwą?
- Przy Potterze tak.
- Ale mam, Remusa, Dorcas, Chloe, Syriusza, Petera i Camillę. - zaprotestowała - poza tym nie mam zamiaru nigdzie iść z twoimi "kolegami", jeśli można ich tak nazwać.
W tym momencie James poderwał się z ziemi i ujrzał czarnowłosego Ślizgona, którego tak nienawidził.
- Dawno żeśmy się nie widzieli, Smarku - zakpił - a teraz puść ją i wypad z tego przedziału! - wyciągnął różdżkę.

***
- James - Remus starał się zachować spokój - spokojnie.
- Będę spokojny, gdy ten Smark się stąd wyniesie.
- Severusie, idź już - Ruda zwróciła się do Ślizgona
- Eh... dobrze Lily - westchnął, po czym wyszedł z przedziału.

***
Peter przyglądał się zaistniałej sytuacji. Nie mógł pojąć, dlaczego James tak nienawidzi Snape’a. Przecież był całkiem miły, do tego troszczył się o Lily… Czasem żałował, że jest przyjacielem Pottera, bo może gdyby nim nie był miałby jakieś szanse u rudej…

***
Camilla wcisnęła się między Dorcas a Remusa.
- Wspaniała interwencja panie Lupin – stwierdziła bardzo oficjalnym głosem
- Oh, dziękuję pani przełożono McWhite – Remus podłapał zabawę.
- Jak Panu minęły wakacje? – zapytała prostując spódnicę.
- Wyśmienicie – odparł
- A tak na poważnie… - oparła głowę na jego ramieniu
- Najwięcej atrakcji miałem podczas pełni – zażartował – świetnie się bawiłem.
Roześmieli się.

***
Chloe gapiła się na Remusa i Camillę, i powstrzymywała śmiech. Wyglądali jak klasyczna zakochana para. Trąciła łokciem Lily, obok której siedziała i wskazała jej ruchem głowy w ich kierunku. Ruda z trudem stłumiła śmiech, po czym powtórzyła procedurę z Syriuszem, który również ledwo powstrzymał się od śmiechu, Po chwili już cały przedział gapił się na nich, a oni wcale tego nie zauważyli.

***
Dziękuję bardzo za przeczytanie i zachęcam do komentowania!
Pozdrawiam
Bella <3

niedziela, 30 października 2016

1. Kierunek Hogwart!

Lily usiadła na wielkim kufrze. Zaczęła się zastanawiać, czy na pewno wszystko wzięła. W końcu jedzie po raz kolejny do Hogwartu. Zdążyła się już stęsknić za szkołą, do której nie uczęszczała przez długie dwa miesiące. W tym roku czeka ją bardzo dużo nauki, bowiem znajduje się w piątej klasie, co oznacza  jedno – SUMy. Już stresowała się na myśl o egzaminach, chociaż nie miała po co, bo mimo że była mugolskiego pochodzenia, to szczyciła się tytułem jednej z najzdolniejszych uczennic w szkole. Tak przynajmniej uważał profesor Slughorn. Dodatkowo w tym roku miała zostać prefektem Gryffindoru. Bardzo obawiała się, że sobie nie poradzi, ale cieszyła ją jedna myśl: teraz będzie mogła dawać Huncwotom szlabany do woli. Uśmiechnęła się sama do siebie. Z powodu zostania prefektem, od razu po uczcie w Wielkiej Sali jej obowiązkiem było odprowadzenie pierwszorocznych do ich dormitorium i opowiedzenie im o zamku. Powiedzmy, że miała być ich przewodnikiem.
- Lily, kochanie, chodź już do samochodu, pojedziemy na ten dworzec – usłyszała głos mamy.
- Dobrze mamo, już idę – próbowała sama zaciągnąć kufer do auta, ale jej ojciec był na tyle dobry, że jej pomógł. – Dzięki tato.
- Nie ma za co Lily – uśmiechnął się, a ona odwzajemniła gest – chodź już, bo się spóźnimy.
Rudowłosa posłusznie wsiadła do pojazdu i zatrzasnęła drzwi.
- Pisz do nas czasem słoneczko, dobrze – zapytała mama patrząc w zielone oczy swojej córki odbijające się w lusterku.
- Oczywiście mamo – uśmiechnęła się promiennie - Wiesz dobrze, że zawsze piszę.

***
James Potter stał na peronie 9 3/4  uśmiechnięty od ucha do ucha. Zobaczył bowiem swojego najlepszego kumpla – Syriusza Blacka – który wykłócał się ze swoją matką o jakieś pierdoły. Ruszył w ich stronę pewnym krokiem, godnym najlepszego szukającego w Hogwarcie. Tak, miał o sobie bardzo wysokie mniemanie. Zmierzwił sobie włosy – to był jego nieodłączny nałóg, który bardzo wkurzał Evans. Wzdychała i przewracała oczami zawsze gdy to robił – zaśmiał się pod nosem na wspomnienie jej czerwonej twarzy gdy była na niego zła. Spojrzał na zegarek. 10.48. Jeszcze dwanaście minut do odjazdu pociągu. Oparł się plecami o ścianę kilka metrów od Syriusza. Czekał aż go zauważy, ale chłopak był bardzo zajęty kłótnią ze swoją matką.

***
Syriusz niósł ciężki kufer wypatrując na peronie swoich przyjaciół. Kiedy zobaczył czarną zmierzwioną czuprynę uśmiechnął się sam do siebie. Potter stał do niego tyłem i również wypatrywał przyjaciół. Black już miał iść się przywitać z Jamesem, gdy jego ukochana matka musiała go akurat dogonić.
- Syriuszu! – zaskrzeczała mu nad uchem.
-Co? – burknął.
- Zachowuj się! – warknęła rozglądając się po ludziach. Chciała mieć pewność, że nikt nie słyszał jej głupiego, pyskatego syna. – Twój młodszy brat już zachowuje się lepiej od Ciebie! Przynosisz wstyd rodowi Blacków! – wydarła się
- Nie wyskakuj mi znowu z Regulusem… - westchnął
- Przestań Syriuszu! – syknęła równocześnie uśmiechając się i machając Regulusowi, który siedział już w pociągu.
- Eh, mamo… - jęknął – idę już. Pa – powiedział oschle i odwrócił się.
Za nim stał oparty o ścianę James.
- Nagadałeś się już ze swoją mamcią? – zapytał z szerokim uśmiechem.
- Spadaj Potter! – zawołał naśladując głos i minę rudowłosej Evans.
Roześmieli się oboje.
- Chodź do pociągu – James chwycił swój kufer i za chwilę oboje żegnali się z panią Potter.

***
Remus siedział już w pociągu czekając na przyjaciół. Specjalnie przyjechał pół godziny wcześniej, aby zająć im przedział. Pożegnał się już z rodzicami, którzy niestety musieli iść do pracy. Nagle usłyszał ciche pukanie w szybę. Odwrócił się i zobaczył szeroko uśmiechnięte Chloe i Camillę. Ta ostatnia pukała w szybę. Uśmiechnął się na ich widok. Bardzo dawno nie widział swoich przyjaciół. Dziewczyny zdecydowanie wyładniały. Blond włosy Camilli, które sięgały jej aż po pas nie kręciły się już jak kiedyś, były proste. Chloe zrobiła się o wiele wyższa, teraz przewyższała wzrostem Camillę, a jeszcze przed wakacjami były tego samego wzrostu. Za dziewczynami Remus zobaczył skradających się Jamesa i Syriusza – jego najlepszych kumpli. Potter położył palec na ustach, a Remus domyślił się, co to oznacza, więc dalej szczerzył się do dziewczyn. Nagle Syriusz zaczął łaskotać Chloe, a James Camillę, a dziewczyny wręcz tarzały się ze śmiechu. Remus nie słyszał co mówiły, ale po układzie ust Camilli i Chloe odczytywał mniej więcej: Przestańcie! Poddajemy się!

***
Kiedy chłopcy przestali już łaskotać mnie i Chloe, rzuciłyśmy im się na szyję, bo nie widziałyśmy ich od dwóch miesięcy. Potem udaliśmy się do pociągu do Remusa. Kiedy weszliśmy pierwsza rzuciłam mu się na szyję. Tak strasznie mi go brakowało… chyba najbardziej z nich wszystkich.
- Cami, używałaś prostownicy? – Tym razem Syriusz zaczął mnie łaskotać. – Przyznaj się!
- Aaaaa! Syriusz przestań! – krzyczałam.
- Poproszę o informację! – nadal mnie łaskotał
- Dobra, już dobra. Może raz czy dwa…
- No i to rozumiem – przestał śmiejąc się
- Remi wyrosłeś! – zwróciłam się do Remusa, po czym stanęłam obok niego. Sięgałam mu zaledwie do ramion. Jestem niestety bardzo niską osobą. – Zobaczcie, jak te dzieci szybko rosną!
Wszyscy wybuchnęli śmiechem.

***
Chloe przyglądała się z uśmiechem całej sytuacji. Opadła na siedzenia w pociągu między Camillą a Remusem. Drzwi przedziału otworzyły się i wpadła do niego rudowłosa osóbka.
- Cami! Chloe! – wykrzyknęła i zamknęła przyjaciółki w uścisku. – jak dobrze was widzieć.
- A ze mną się nie przywitasz Liluś? – Potter oparł się o framugę drzwi i spojrzał z góry na rudą.
- NIE MÓW DO MNIE LILUŚ! – wrzasnęła
- Spokojnie Evans, jestem tu – próbował ją przytulić, ale się wyrwała.
- Syriusz, Remus jak dobrze was widzieć! – stanęła przed chłopakami i ich przytuliła, co wyraźnie spodobało się Blackowi.

***
Dorcas wpadła do przedziału i chciało jej się płakać na widok przyjaciół. Tak dawno ich nie widziała… Tęskniła nawet za Blackiem, którego otwarcie nienawidziła, ale on nic sobie z tego nie robił i traktował ją jak kolejną jego fankę, która się za nim ugania po całym Hogwarcie.
- Lily, Chloe, Cami! Tak tęskniłam! – wtuliła się w przyjaciółki, a potem przytuliła każdego chłopaka prócz Syriusza.
- Ej, piękna, a ja to co? – zapytał rozwalając się na siedzeniu.
Odchrząknęła.
- Przepraszam, mógłbyś się przesunąć, chcę usiąść – powiedziała patrząc na niego z pogardą.
- Nie mógłbym, dopóki mnie właściwie nie przywitasz – wyszczerzył się
- Nie szantażuj mnie. – przewróciła oczami - Daj mi spokój chociaż w pierwszy dzień szkoły.
- Niestety, taka opcja nie jest możliwa – wstał i przytulił ją tak, że nie mogła się wydostać
- BLACK!!! – wrzasnęła prawie się przewracając pod ciężarem chłopaka.
- Tak? – zapytał udając zdziwienie.
- ODWAL SIĘ!
- Przepraszam, chyba się przesłyszałem
- Chętnie powtórzę
-Zamieniam słuch
- ODWAL SIĘ BLACK BO TWOJA TWARZ PRZESTANIE BYĆ TAKA ŁADNA! – wrzasnęła mu do ucha
- Uważasz, że moja twarz jest ładna? – szepnął, tak by tylko ona słyszała.
- Najpiękniejsza – odpowiedziała sarkastycznie.

***
Peter wszedł do przedziału, w którym siedzieli jego przyjaciele. Nie bardzo kogoś to obeszło. Tylko Lily się z nim przywitała naprawdę. Reszta tylko rzuciła krótkie "cześć". Trochę go to zasmuciło, ale nie na długo, bo wyciągnął z torby swoje ulubione mugolskie cukierki.

***
Severus wypatrywał rudej główki Lily Evans. Wszedł do pociągu, a to co zobaczył… Jego jedyna Lily siedziała w przedziale z tym idiotą Potterem i resztą. Złość się w nim gotowała, ale postanowił nic nie robić, bo pewnie Lily będzie za niego wstyd… ruszył wąskim korytarzem do przedziału, w którym siedzieli jacyś Ślizgoni…

***
Dziękuję wam bardzo za przeczytanie i zachęcam do komentowania
Pozdrawiam
Bella <3 





0. Witam na moim blogu!

Moi drodzy!
Witam Was na moim pierwszym (i mam nadzieję, że nie ostatnim) blogu. Postaram się pisać tu dość często, na początku raz lub dwa razy na tydzień. Oczywiście czasem może się zdarzyć, że nie będę miała weny, więc wtedy posty mogą pojawiać się rzadziej. Mam czasem niestety takie okresy...
Przepraszam z góry za wszelkie błędy językowe, bo dopiero się wprawiam i proszę o komentarze, gdyż bardzo mnie one motywują :-)
Pamiętajcie: przyjaźń musi trwać do końca!
Pozdrawiam
Bella